Key: Gm Intro: Gm Eb Gm Eb Zwr 1: Gm Eb Spaceruję wśród płonących drzew Gm Domy płoną też Eb Gm Miasto obracasz w dym Eb Podpalone oczy, ślepy wzrok Gm Gdy odbierasz głos Eb Gm Miasto obraca się w pył Eb Walę głową w mur, zamknięty tłum Gm Zwierzęcy folwark i król Eb W skrzydłach rośnie cierń, uderza w brzeg Gm Legion pustych serc
Refren: Eb Metropolis gaśnie wolny świt Gm Który to już raz nam puka do drzwi? Eb Płacz zalewa wizję wydeptanych dni Gm Białych dni eoo, eoo Eb Metropolis, gdy nie wolno śnić Gm Dostajemy w dłoń recepty na sny Eb Potrafimy żyć, lecz to nie znaczy nic Gm Nie znaczy nic eoo, eoo Eb Gm Eb Eoo, eoo, eoo, eoo, eoo, eoo Rap: Gm Nie chcę wyjść przez szereg Gm Nie chcę wchodzić, kiedy schody bez barierek Eb Nie chce mówić głośno o tym, co jest mądre Eb Nie chcę pisać o tym, co jest dla niektórych niewygodne Gm Futurystyczna wizja, Gm Bezpłciowa przystań, Kolorowe iluzje Eb Czuję wstyd na karku Eb Spływa mi po płaszczu A płaszcz topi się w gównie Gm Tonę w zgliszczach państwa Gm Płoną wszystkie miasta Eb Eb Zasłonięte okna A za nimi wojna Gm Nie wiem czym jest piękno, Gm Ale jeśli sedno jawi się w jego lustrze Eb Wolę brzydką przestrzeń Eb Niż tę twarz, co szeptem pluje na konstytucję Zwr 2: Gm Patrzę jak mi świat na barkach stoi Eb Jak w 'Caravanie' Salvadora Dali Gm Takie ładnie wizje Eb Czekam na te wizje, Czekam na te wizje o-o Gm Eb Spaceruję wśród płonących drzew Gm Domy płoną też Eb Gm Miasto obracasz w dym Refren: Eb Metropolis gaśnie wolny świt Gm Który to już raz nam puka do drzwi? Eb Płacz zalewa wizję wydeptanych dni Gm Białych dni eoo, eoo Eb Metropolis, gdy nie wolno śnić Gm Dostajemy w dłoń recepty na sny Eb Potrafimy żyć, lecz to nie znaczy nic Gm Nie znaczy nic eoo, eoo Eb Gm Eb Eoo, eoo, eoo, eoo, eoo, eoo Outro: Gm Eb Gm Eb Gm Eb Gm Eb Gm Eb Gm Eb Gm Eb Gm Eb Gm Eb Gm Eb Gm Eb Gm Eb Gm Eb Gm Eb Gm Eb Gm
Published:
Last updated: